Kocha, nie kocha...
Hej wszystkim! Mam nadzieję, że ten 2018 rok zaczęliście jak najlepiej i będzie taki już do końca.
Dziś do Was przychodzę z bardzo ciepłą i lekką książką na wieczór pod kocyk, i kakao. Mowa o książce Rachael Herron "Kocha, nie kocha", jeśli jesteście ciekawi zapraszam do dalszego czytania.
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Prószyński Media
Z książką Herron zapoznałam się rok temu, dzięki mojej przecudownej koleżance Ramonie, która pewnie teraz to czyta, dlatego z tego miejsca jeszcze raz Ci muszę podziękować, bo ta książka tak mi umiliła wieczór, tak się uśmiałam. Dlatego piszę o niej, bo uważam, że każda kobietka (nie wyobrażam sobie mężczyzny czytającego tę pozycję) powinna ją przeczytać dla poprawy humoru czy poprostu zastoju czytelniczego.
Jest to opowieść o Abigail, którą męczy już życie w mieście i wyjeżdża do nadmorskiego Kalifornijskiego miasteczka dzięki otrzymanemu spadkowi. Spadek otrzymuję po swojej przyjaciółce Elizie, która miała ogromną sławę przez swoje robótki ręczne. Kłopoty zaczynają się zaraz po przyjeździe do miasteczka ponieważ starsza Pani przepisała całe gospodarstwo Cade'owi, a domek, który otrzymała Abigail stoi na jego obszarze. Znajomość tych dwojga zaczyna się dla nich niezaciekawie natomiast dla czytelnika prze zabawnie.
Abigail swój domek chce przeznaczyć na swoją pasję, czyli przerobić w pracownie robótek ręcznych, gdzie będzie mogła robić na drutach, tkać i projektować. Oprócz tego zajmuje się tym zawodowo. Cade jest wściekły na decyzję swojej ciotki i nie potrafi zrozumieć dlaczego musi dzielić gospodarstwo z obcą dziewczyną, którą tak bardzo nie nawidzi, a z drugiej tak bardzo czuje do niej przyciąganie, ich sytuację kończą się różnie i zabawnie (historia z alpakami i składzikiem). Jednak przez całą książkę nie ma aż tak kolorowo na końcu wraca przeszłość Abigail i zobaczymy jak potoczy się jej los i czy jej zmienne zdanie co do Cade się ustabilizuje, bo jak to kobieta zmienną jest. Oboje byli do siebie nie chętni, Cade nawet sobie obiecał, że zdania co do Abigail nie zmieni jednak zauważa plusy dzielenia z nią gospodarstwa i ciężko jest walczyć z testosteronem... Szczególnie gdy będzie przez jakiś czas nie tylko z nim dzielić spadek.
Moje odczucia co do książki są jak najbardziej pozytywne. Polubiłam historie i bohaterów, sama ta opowieść jest taka odciągająca od tej naszej szarości. Czytelnicy wybitnej literatury, którzy szukają przesłania i ambicji nie będą zachwyceni, bo jest to opowieść, która jest niezobowiązująca i nie wymagająca idealna na zimowe wieczory czy wakacje. Czyta się ją tak szybko i przyjemnie co prawda nie które momenty mogą irytować przekoloryzowane opisy sytuacji jendnak tego aż tak się nie odczuwa i nie skreśla tej pozycji. Zachęcam do przeczytania i odwiedzenia mojego instagrama D. J Stella. Pozdrawiam cieplutko, buziaki.
Ciekawa recenzja. Zgadzam się z Twoją opinią. Książkę czytałam już jakiś czas temu, też podobała mi się i szybko ją przeczytałam.
OdpowiedzUsuńwww.czyamdlaprzyjemnosci.blogspot.com
Dziękuję, na pewno wpadnę.
UsuńThank you very much ❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę i na tą lekturę!
OdpowiedzUsuńFajna recenzja, na blogu zostaję na dłużej!
Pozdrawiam, Daria z book-night
O jejku imienniczka <3 Polecam naprawdę fajna, zabawna i wciągająca. Pozdrawiam
UsuńWow :) nieźle
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńWprawdzie nie słyszałam o tej książce, lecz Twoja recenzja mnie zachęciła do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Isiaaa N
https://zapiskiisi.blogspot.com/
Bardzo dziękuję i jeszcze raz zachęcam. Naprawdę szybko się czyta i jest przyjemna, góra na 2 wieczory. Pozdrawiam
UsuńKakao chętnie bym wypiła, ale nie pod tę książkę :D
OdpowiedzUsuńOj kakao pycha, a książka to kwestia gustu :-)
UsuńJa tylko dopadnie mnie gorszy dzień, to sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńNapewno się spodoba :)
UsuńCzytałam ją i przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńZupełnie nie wpisuje się w mój gust książkowy :D
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żebyś czytała to co lubisz :)
Usuń